Brak długofalowej polityki energetycznej powoduje, że jedynie jej namiastka jest tworzona ad hoc i jest komunikowana mniej lub bardziej udolnie na kongresach gospodarczych. Po raz pierwszy rząd (wraz z nim spółki skarbu państwa) wysyłał sygnały o gotowości do zmian w realizowanej  polityce energetycznej, w tym w stosunku do węgla i OZE na Forum Ekonomiczne w Krynicy we wrześniu ub.r. Portal BiznesAlert pisał wręcz o „dokonanym w Krynicy zwrocie w polityce energetycznej Polski”. Zmiana premiera i rekonstrukcja rządu stworzyły okazję do rzetelnej oceny dwuletnich dokonań resortu energii i rewizji polityki, w tym zmiany podejścia do unijnej polityki energetyczno-klimatycznej UE (i stojących za nią założeń budżetu 2021-2030). Zakończony właśnie Europejski Kongres Gospodarczy (EKG) potwierdził gotowość rządu do zmiany narracji, ale też ujawnił trudności w ocenie efektów dotychczasowej polityki i sprzeczności w doraźnych pomysłach na energetykę i hasłach im towarzyszącym, i ujawnił frustracje związane z koniecznością zmiany.

OZE nie są winne za wyższe ceny energii, dlaczego zatem rosną?

Na kluczowym dla energetyki panelu minister Krzysztof  Tchórzewski zauważył rozbieżne interesy zarządów koncernów energetycznych (dążenie do wykazana zysku „co kwartał”), ale podkreślił, że celem nie może być dostarczenie prądu po „cenie zaporowej” dla obywateli i przedsiębiorstw. Do tej pory udawało się to w stosunku do obywateli (dzięki taryfowaniu), ale „nie mogąc się odkuć na obywatelach” (wyborcach?) korporacje wrzucają ceny koszty energii tam gdzie mogą, czyli firmom i gospodarce. Faktyczny brak konkurencji na rynku energii dla państwowych spółek energetycznych i dobre relacje spółek z „jednolitą władzą” stwarzają pokusę do drenowanie opłatami za energię kieszeni najbardziej bezbronnych mikrofirm. Rząd słuszne oferuje im deregulacje (tzw. konstytucja biznesu z pakietem ustaw, które właśnie weszły w życie i mają ułatwiać życie przedsiębiorcom), ale drugą ręką państwowa energetyka wyciąga ew. oszczędności z deregulacji. Deklarowana na kongresach gospodarczych „walka” o obniżanie cen energii energetyce władzy w praktyce nie wychodzi i nie można już obarczać za to winą OZE. Załamanie rynku OZE w latach 2015-2017 spowodowało bowiem, że np. „opłata OZE” na rachunkach za energię elektryczną w 2018 roku spadła do zera, ale ciągle znacząca jest  „opłata przejściowa”, a odbiorcy energii muszą być przygotowani na wyższą „opłatę mocową” (te dwie ostatnie z promocją OZE nie mają nic wspólnego). 

Tanie klastry energii?

Panel EKG poświęcony klastrom energii pokazał, że w pełni zrozumiała troska o niskie ceny energii nie jest traktowana ortodoksyjnie, także w przypadku programowania i wspierania rozwoju OZE. Polityka rządu okazała się skuteczna, jeśli chodzi ospowolnienie rozwoju OZE, ale jest kontrproduktywna, jeśli chodzi o ograniczanie kosztów energii z OZE. W systemie aukcyjnym wspierania (kontraktowania) energii z OZE preferencję mają technologie droższe. Uczestnicząca w panelu przedstawicielka IEO zadała pytanie o „wartość dodaną” klastrów, w tym  o to czy nie jest to ochrona odbiorców końcowych przed nadmiernym wzrostem cen energii?  Przedstawiciel Ministerstwa Energii – dyrektor Departamentu Energii Odnawialnej i Rozproszonej p. Andrzej Kaźmierski, podobnie jak i przedstawiciele spółek skarbu państwa (OSD i wytwórcy energii) byli zaskoczeni pytaniem, co potwierdza, że ich perspektywa jest inne niż odbiorcy energii, ale w końcu uznali że obniżanie cen energii w klastrach i dzięki klastrom jest niemal oczywiste. Ale dowodów na to nie przedstawiono, bo po dwóch latach promocji klastrów są tylko inicjatywy klastrowe czekające na ew. dotacje. Zamówiona przez ministerstwo ekspertyza „Koncepcja funkcjonowania klastrów energii w Polsce”, nie potwierdziła istnienia modelu biznesowego dla klastrów, ale za to wykazała potrzebę wprowadzenia dodatkowej opłaty (sieciowej) w postaci stawki stałej w taryfie klastrowej (taryfy „K”) aby budżety stron dały się domknąć. Tezę o braku możliwości obniżania kosztów energii w klasterach potwierdza też nieudany ubiegłoroczny konkurs POIiŚ na klastry, który pomimo oferowanych wysokich dotacji (rzędu 50% i więcej) skończył się fiaskiem. 

Czytaj Więcej: odnawialny.blogspot.com