Przygotowywana nowelizacja tzw. ustawy 10 H (odległość turbiny od zabudowań lub od obszarów chronionych przyrody, wynosić musi nie mniej niż 10-krotna jej wysokość) z jednej strony wychodzi naprzeciw zeszłorocznemu ożywieniu inwestycyjnemu. Przypomnijmy, że wg WindEurope, po trzech latach zastoju (2017 – 2019) wartość ubiegłorocznych inwestycji w energetykę wiatrową na Starym Kontynencie przekroczyła 40 mld euro (tj. 42,8 mld euro), z tego ok. 17 mld euro to inwestycje związane z lądową energetyka wiatrową. Z drugiej strony, zapowiadane zmiany liberalizujące, co do możliwości bliższej lokalizacji turbin (bezwzględna minimalna odległość wynosić ma 500 m) wpisują się w pakiet działań związanych z koniecznością docelowej przebudowy krajowego bilansu energetycznego. W jednym i drugim wymiarze dodatkowym imperatywem, być może na miarę nowego ,,czarnego łabędzia”, są rosnące gwałtownie ceny praw do emisji CO2. W tym roku przebijają one kolejne symboliczne granice, tj. 40 i 50 euro, i póki co końca tego nie widać.
Wprowadzenie złagodzonych regulacji dla lądowej energetyki wiatrowej powinno w pierwszej kolejności wiązać się z przyśpieszeniem inwestycji związanych z aukcjami z lat 2018 – 2020 (tj. ok. 4,2 GW) oraz realizacją innych przygotowanych już projektów (ok. 0,9 GW). Pozawala to oczekiwać, że w okresie 2021 – 2020 przybędzie w sumie nie mniej niż 5 GW nowych, wiatrowych mocy odnawialnych.
Teoretycznie rozwój lądowej energetyki wiatrowej powinien oznaczać zaostrzenie wewnętrznej konkurencji w ramach OZE (o inwestorów, o grunty itp.). Jednak w rzeczywistości sama zmiana przepisów to trochę mało. Na korzyść energetyki solarnej przemawiają przynajmniej trzy kwestie. Pierwsza z nich, to dostrzegalne priorytety w krajowej energetyce wiatrowej, a te w zakresie energetyki wiatrowej wyraźnie ciągną ku morzu. Tak ze względu na efekt skali, jak i uwarunkowania geograficzne. Te ostatnie, to po wtóre – wynikają z faktu, że w Polsce poza północą kraju dogodne warunki dla lądowej energetyki wiatrowej ograniczają się głownie do pasa środkowej Wielkopolski i Mazowsza. Po trzecie, w fotowoltaice na przestrzeni minionej dekady koszty spadły już o ok. 80 %, podczas, gdy w lądowej energetyce wiatrowej tego typu zmiany mają dopiero mieć miejsce.