W Wandei, w ogarniętej jednocześnie rewolucją francuska i krwawą wojną domową, biedni chłopi i mieszczanie wystąpili, aby bronić Króla i Boga, zamiast standardowo domagać się gilotyny i konfiskaty majątków kościelnych.Ponowna lektura myśli Jasienicy doprowadziła mnie do poniższych rozważań w poszukiwaniu sensu i logiki niezwykłej rewolucji jaka de facto w ciągu roku dokonała się w polskiej polityce energetycznej.
Paradoksem samym w sobie jest autor rozważań - Paweł Jasienica- jednocześnie Żołnierz Wyklęty od majora Łupaszki i Żyd (Leon Lech Beynar) – patriota polski. Skoro z odpowiednim do doświadczania życiowego dystansem potrafił objaśnić dramat i zamęt pojęciowy wojny domowej we francuskiej krainie Wandei, umiał przejść do porządku nad brakiem spójności myśli i czynów w całej Wielkiej Rewolucji Francuskiej, to być może poradziłby sobie także z podsumowaniem 2016 roku w polskiej energetyce.
Zasadniczym paradoksem jest to, że partia która w 2015 roku wygrała wybory w Polsce miała na sztandarach, w swoim programie (PiS ‘2014) wypisane hasło „zapewnienie wsparcia dla tzw. energetyki obywatelskiej (prosumpcji)”, a zadanie to - już wtedy (2014) - przypisane zostało Ministerstwu Energii, które zostało faktycznie utworzone dopiero po wyborach w efekcie zmiany tzw. ustawy o działach w grudniu 2015 roku.