Na tle trendów światowych sytuacja w polskiej energetyce staje się dramatyczna. I to właśnie daje mi nadzieję, że w końcu przyjdą zmiany, gdyż takiego stanu rzeczy w dłuższym okresie nie udźwignie ani nasza gospodarka, ani Polacy – mówi Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.
Teraz Środowisko: Jakie są szanse Polski na wypełnienie zobowiązań na rok 2020 dotyczących udziału energetyki odnawialnej w naszym miksie energetycznym?
Grzegorz Wiśniewski: Moim zdaniem nie mamy na to już żadnych szans. Powszechnie mówi się, że może nas uratować współspalanie biomasy, ale nawet gdybyśmy wykorzystali wszystkie kotły dostosowane do współspalania biomasy, moglibyśmy osiągnąć 10 TWh energii. Potrzebujemy natomiast ogółem 130 TWh zielonej energii elektrycznej i ciepła oraz biopaliw, a wszystkie wchodzące w życie regulacje prawne blokują lub spowalniają, zamiast stymulować wystarczająco szybki rozwój OZE.
Trudno jest dzisiaj precyzyjnie oszacować, ile energii z OZE nam zabraknie i jakie będą koszty z tym związane. Nie ulega jednak wątpliwości, że przegramy na tym ekonomicznie (bo porażka środowiskowa jest ewidentna), gdyż nawet gdybyśmy wystąpili z Unii Europejskiej (co jest przecież mało realne), będziemy musieli zapłacić w 2020 roku innym członkom Wspólnoty, którzy przekroczą swoje cele, między 5 a 15 miliardów zł za tzw. transfer statystyczny lub jeszcze wyższą kwotę, jeżeli zdecydujemy się na zapłacenie kary już po 2020 roku.
TS: Czy Polska jest tutaj wyjątkiem?
GW: Nie. Wiele europejskich krajów ma z tym problem, nawet Niemcy i Francja, która zmaga się z lobby atomowym w podobnym stopniu, jak my z węglowym. I właśnie dlatego ciągle podkreślam, że musimy współpracować międzynarodowo, że nieuchronna ewolucja rynku energetycznego może dokonać się najtaniej wyłącznie wtedy, gdy np. będziemy realizować wspólne inwestycje i gdy rynki zbytu będą mierzone na skalę europejską, a nie krajową.
Różnica między Polską a innymi krajami europejskimi jest taka, że Francja czy Niemcy mają plan przejścia na OZE w ciągu najbliższych 20 lat i już go realizują. Polska nie stworzyła takiej strategii i nasza polityka opiera się o powstały w 2010 roku Krajowy Plan Działań w zakresie OZE, dokument mało ambitny i już od kilku lat dalece nieaktualny. Zakładał on na przykład rozwój fotowoltaiki do 3 MW w 2020 roku i dalej bez zmian (tak przynajmniej mówi także nieaktualna Polityka energetyczna), podczas gdy mamy dziś do czynienia z ponad 200 MW. Plan promował też energetyczne wykorzystanie biomasy energetycznej (aż 85 proc.), której nie mamy w takich ilościach, oraz rozwój energetyki wiatrowej do 6 GW i do tego poziomu się faktycznie zbliżyliśmy. Nasz rząd w dalszym ciągu się tego trzyma i alarmuje, że mamy za dużo wiatraków, nie widząc zastoju w pozostałych branżach energetyki odnawialnej i generalnego odchylania się w dół od wymaganej dyrektywą ścieżki wzrostu OZE.
TS: By zniechęcić opinię publiczną do energetyki odnawialnej, społeczeństwo straszone jest wielkimi podwyżkami cen energii, które nieuchronnie musi przynieść jej rozwój.
GW: Ceny energii muszą być realne, muszą zachęcać do jej oszczędności i promować ekologię. 10 lat temu rząd bułgarski upadł po wprowadzeniu podwyżek cen energii. Wielki opór społeczeństwa nie miałby miejsca, gdyby ceny od początku stopniowo rosły i pokrywały zarówno koszty modernizacji, jak i ochrony środowiska!
Jeśli obywatel, a przede wszystkim przemysł, musi płacić wysokie rachunki za prąd i ciepło, a przy okazji płaci podatki od zanieczyszczeń (bo inaczej mogłoby to prowadzić do promocji tańszej, ale brudnej energii), to w naturalny sposób rozgląda się dookoła i sprawdza, jak mógłby zaoszczędzić. To sposób funkcjonowania np. Danii, gdzie inwestuje się w OZE, gdyż pozwalają na to ulgi finansowe i podatkowe. Równocześnie promuje się efektywność energetyczną, bo przy pełnych kosztach energii ma ona realny wpływ na rachunki.
Dania pokazała, że ceny energii mogą być wysokie przy wysokim poziomie życia i silnym przemyśle, ale społeczeństwo musi być przekonane, że to jest inwestycja w przyszłość. A ceny powinny powoli rosnąć, wraz z rozwojem i ewolucją gospodarki w kierunku efektywnej energetycznie. Jeśli Polska dalej będzie inwestować w węgiel (a już nawet górnicy wiedzą, że to nie jest dochodowy biznes i zbliża się jego kres), to w pewnym momencie ceny skoczą w górę bardzo radykalnie, co może oznaczać duży kryzys społeczny.
Pełna wersja wywiadu jest dostępna na portalu Teraz Środowisko
Instytut Energetyki Odnawialnej wraz z Polską Izbą Handlowo-Przemysłową we Francji i francuską firmą METROL zaprasza zainteresowane polskie firmy z branży OZE na seminarium networkingowe z francuskimi firmami. Spotkanie odbędzie się 13 października 2017r. w Paryżu, w siedzibie Ambasady RP we Francji (Wydział Promocji Handlu i Inwestycji). Aktualny stan regulacyjno-prawny i nowe możliwości inwestycji na polskim rynku oraz współpracy z polskimi firmami przy realizacji nowych instalacji OZE przedstawi Pan Grzegorz Wiśniewski, prezes IEO.